14 września Kościół powszechny obchodzi święto Podwyższenia Krzyża, na którym z miłości dla nas i dla naszego zbawienia umarł Chrystus. W naszym kościele tego dnia sprawowane były trzy Msze Święte, na każdej kapłani święcili domowe krzyże przyniesione przez parafian. Święto Podwyższenia Krzyża, jak przypomniał ks. proboszcz Wacław Nowak, obchodzone jest dla upamiętnienia odnalezienia Krzyża Chrystusowego w IV wieku przez matkę cesarza rzymskiego św. Helenę. Podkreślił, że nam współcześnie żyjącym święto to ukazuje tajemnicę Krzyża, który nie tylko jest symbolem chrześcijaństwa, ale także znakiem miłości Boga do człowieka. „Krzyż to nie tylko śmierć i cierpienie, ale także nadzieja i symbol więzi człowieka z Bogiem. Ten symbol i znak towarzyszy nam przez całe życie – od narodzin do śmierci – w domu, w szkole, w pracy, w życiu politycznym i w przestrzeni publicznej. Trudno mi sobie wyobrazić, że komuś Krzyż może przeszkadzać – mówił. – A przeszkadza – nawet wierzącym, bo jest jak wyrzut sumienia, przypominając o Bogu, o którym się zapomniało. Nie zgadzam się z żądaniami niektórych, by Krzyż został wyrugowany z przestrzeni publicznej; był w niej od wieków i nigdy nie przeszkadzał. Niech więc Chrystusowy Krzyż będzie wszędzie, ale przede wszystkim w naszych sercach”. Święto Podwyższenia Krzyża to czas dany nam po to, abyśmy zastanowili się nad wielką tajemnicą Krzyża i jego miejscu w naszym życiu, byśmy w nim znaleźli moc i pokój w sercach. Wszak: „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka. Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może, ten nic nie pragnie, ni szuka. W krzyżu osłoda, w krzyżu ochłoda dla duszy smutkiem zmroczonej, kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie w boleści sercu zadanej.”